Wycieczki, organizowane przez warszawskie biuro JRS, stały się stałym punktem programu wsparcia uchodźców z różnych krajów i cieszą się wielką popularnością.
Tym razem (23.03.2025) była to, dla niektórych zupełnie nieznana, a dla niektórych na nowo odkryta dzielnica Warszawy – Praga. Na przykład, dowiedzieliśmy się gdzie gęsi chodziły w butach, albo o co bili się uczniowie szkół Jezuitów i Pijarów, a także, gdzie są najlepsze pyzy, flaki gorące etc.
Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że zebraliśmy wokół siebie ludzi, którzy chętnie uczą się historii Warszawy oraz Polski! Opiekę nad grupą sprawował nasz dyrektor Dariusz Michalski oraz wolontariuszka Ewa Frąckowiak, która zajmuje się kontaktami z muzeami, a nad sprawami organizacyjnymi czuwała koordynator ds. uchodźców Marta Pazdej.
Troszkę o tym, co nasz, niezmiennie wspaniały przewodnik Krzysztof Sójka, przybliżył nam na prawobrzeżnej stronie stolicy.
Dzielnica Praga w roku 1648 uzyskała prawa miejskie, które nadał jej król Władysław IV Waza, jednak pierwsze wzmianki o tym terenie pojawiają się w źródłach już w 1432 roku. Nazwa tego terenu pochodzi prawdopodobnie od wyprażania. Prawdopodobnie smoła uzyskana z wypalania posłużyła do smarowania ich łap dla ochrony przy pędzeniu na długich dystansach, co dawało efekt „butów”. Wypalanie lasów miało na celu uzysknie terenów uprawnych. Praga stała się jedną z dzielnic Warszawy w roku 1791.
Swój spacer zaczęliśmy od okolicy Portu Praskiego. Pierwszym punktem był pomnik Kościuszkowców, który symbolizuje próby niesienia pomocy walczącej stolicy we wrześniu 1944 roku przez żołnierzy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.
Dalej był Budynek Komory wodnej, który powstał w latach 1824-1825. Stanowił on siedzibę urzędników Wydziału Mostowego.
Szczególnej uwagi zasługuje Katedra św. Floriana, zbudowana w latach 1887-1904 według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego w stylu neogotyckim.
Idąc ulicą Jagiellońską, można dostrzec wiele ciekawych architektonicznie budynków, do których należy Teatr Baj. Zanim jednak w murach budynku zawitał teatr, znajdował się tam Gmach Wychowawczy Warszawskiej Gminy Starozakonnych, projektu Henryka Stifelmana.
Zawitaliśmy, również, do sióstr Loretanek księdza Ignacego Kłopotowskiego, gdzie jedna z nich opowiedziała historię zakonu oraz ich Patrona.
Pragę “w pigułce” zażyliśmy we wspaniałym muzeum dzielnicy. Stare zdjęcia, przedmioty z różnych epok i… No właśnie! Widok słynnego bazaru Różyckiego z tarasu muzeum w całej “krasie” z najlepszymi pyzami i flakami gorącymi etc. w tle!
Następnie wycieczka ponownie ruszyła ulicą Jagiellońską, tylko że na północ.
Istotny przełom w życiu tej części miasta zapoczątkowały dopiero lata sześćdziesiąte XIX w. Zdecydowało o nim uruchomienie kolei, łączącej prawobrzeżną Warszawę z Cesarstwem Rosyjskim. Nad całą okolicą dominowała wówczas bryła cerkwi św. Marii Magdaleny (1869), przeznaczonej dla stacjonującego tu garnizonu i stosunkowo licznie zamieszkującej Pragę cywilnej ludności rosyjskiej.
Wisienką na torcie było odwiedzanie Kościoła Matki Bożej Loretańskiej. Wiele osób przechodzi obok tej świątyni obojętnie sądząc, że w środku nie ma nic ciekawego. Nic bardziej mylnego. Miejsce to jest prawdziwym pomnikiem historii Polski. Wnętrze kościoła skrywa w sobie prawdziwy skarb, perełkę wśród warszawskich zabytków, Domek Loretański.
W tym miejscu zostawię was z tą informacją, tym samym zachęcając do naszych spacerów, na których naprawdę można dowiedzieć się dużo ciekawego o naszej cudownej Warszawie i nie tylko!
Marta Pazdej













