Skąd wziął się pomysł na wakacyjne zajęcia plastyczne dla dzieci i dorosłych z Ukrainy w Magis House w Warszawie? Czy to ma związek z Twoją osobistą historią?
Moja znajomość z JRS rozpoczęła się w 2022 roku. Przyjechałam wtedy z siostrą na kurs języka polskiego organizowany przez JRS. Ale JRS to nie tylko te trzy literki. To przede wszystkim ludzie, którzy bardzo pomagają w każdej sprawie osobom, które znalazły się w trudnych sytuacjach w związku z działaniami wojennymi w ich krajach.
Był taki czas na początku, kiedy przychodziłam do siostry Agaty, żeby się wypłakać i znaleźć otuchę. Wówczas ona przedstawiła mnie Marcie, która opiekuje się Magis House.
Pomysł na zajęcia plastyczne zrodził się właśnie w głowie Marty, która jest osobą nieobojętną na potrzeby ludzi i nie znosi, gdy dzieci bawią się telefonami, podczas gdy można robić coś pożytecznego.
Minęło trochę czasu od mojego pierwszego spotkania z Martą, aż ona doprowadziła do realizacji swojego pomysłu i zajęcia wystartowały. Zaczęliśmy od dzieci, ale okazało się, że dorośli też byli chętni do malowania.
Jak wyglądają takie spotkania od środka? Co uczestnicy tworzą i jak przeżywają zajęcia plastyczne (malowanie)?
Z własnego doświadczenia wiem, że malować może każdy. Świadectwem tego jestem ja sama: swoją przygodę z malowaniem na poważnie zaczęłam w wieku 50 lat. To proces, który bardzo uspokaja i pomaga zapomnieć o wszystkim, co dzieje się wokół, szczególnie o wojnie. Kiedy mieszamy kolory i malujemy, nie ma znaczenia co, liczy się sama czynność.
Ja, tak naprawdę, sama się jeszcze uczę malować razem z dziećmi i dorosłymi.
Na każdą lekcję przygotowuję jakiś malunek – najpierw muszę go sama wykonać, a potem mogę opowiedzieć i pokazać moim ukochanym chłopcom i dziewczynkom, jak to zrobiłam.
Razem malujemy, lepimy z gliny, ostatnio dzieci robiły niemal prawdziwe mozaiki, choć na razie tylko z kolorowych kartek papieru, które same kolorowały i wycinały.
Czy zajęcia stanowią dla uczestników pomoc w wymiarze emocjonalnym, społecznym czy ogólnorozwojowym?
Bardzo się cieszę, że moi młodsi i starsi uczniowie czerpią maksymalnie z naszych spotkań i mówią mi, że tęsknią, kiedy mnie długo nie ma.
Malowanie daje im wiele umiejętności, rozwija myślenie przestrzenne – to prawdziwa art-matematyka. Musisz zastanowić się, co narysować najpierw: może niebo, może ziemię? A gdzie powinien być cień tego drzewa, które stoi w polu…
Nasze spotkania są wzajemnym doświadczeniem komunikacji między pokoleniami, przyjemne, relaksujące historie oraz nasze obrazy, które oddają piękno, stworzone własnymi rękami.
Czas wakacji sprzyja takim zajęciom?
Kiedy nastąpiła wakacyjna przerwa na kursach języka polskiego, mieliśmy do dyspozycji większą salę. Wtedy skorzystaliśmy z okazji i zaprosiliśmy więcej chętnych do malowania. Wówczas do twórczych osób z Ukrainy i Białorusi dołączyli uchodźcy z innych krajów. To było bardzo ciekawe doświadczenie.
Tak naprawdę z tych zajęć mogą skorzystać wszyscy – nawet ci, którzy jeszcze nie wiedzą, że umieją malować. Serdecznie zapraszam na nasze zajęcia!
Luda, dziękuję za te wspaniałe zajęcia, za Twoją odwagę do ich podjęcia, podzielenia się sobą i za rozmowę! 🙂
Dariusz Michalski















