Język należy do jednego z najważniejszych narzędzi, dzięki którym możemy budować relację z samym sobą, ale także te rodzinne, przyjacielskie czy z zawodowe. Dzięki niemu możliwe stają się wszelkie relacje społeczne. Natomiast jego brak lub nieznajomość są źródłem strachu, którego następstwem mogą być nieporozumienia i konflikty. Te ostatnie mają wiele twarzy, od sytuacji bardzo niepozornych do krwawych, bezdusznych wojen. Dlaczego czasem ludzie nie chcą siebie usłyszeć? Dlaczego bywa tak, że niezrozumienie i brak chęci porozumienia dla wielu stają się podstawowym paradygmatem? Odpowiedzi na to szukają filozofia, teologia, etyka…
Jako społeczność, która wierzy, że solidarność i bliskość między ludźmi są najlepszą drogą do budowania więzi i pokoju, skupiamy się także na podstawowym wymiarze komunikacji jakim jest język. A dokładniej: umiejętności posługiwania się pięknym językiem polskim. Dziesiątki migrantów oraz uchodźców corocznie korzysta z kursów organizowanych w centrach JRS Polska. Warto podkreślić, że dzięki sponsorom oraz ludziom dobrej woli proponowane przez nas kursy są bezpłatne. Od 2022 r. roku znaczną grupą odbiorców są osoby z Ukrainy, jednak prócz nich z naszej pomocy korzystają także osoby z wielu innych krajów i kultur.
Poniżej krótki wywiad z p. Weroniką Pazdej z Ukrainy, wolontariuszką JRS Polska, która częścią swojego wolnego czasu zdecydowała podzielić się z ukraińskimi dziećmi, ucząc je latem języka polskiego.
– Jak to się zaczęło?
Słyszałam kiedyś o założeniu, że zanim Chińczycy budują ścieżki w parkach, pozwalają ludziom najpierw wydeptać najwygodniejsze drogi. Bardzo często najlepsze inicjatywy wynikają z konkretnej potrzeby – w tym przypadku był to wypadek związany z nauką dzieci. Tak właśnie się to zaczęło. Od kuratorki Magis House (ośrodek pod opieką JRS Poland oferujący schronienie dla blisko 40 uchodźców z Ukrainy – red.) usłyszałam, że dzieci potrzebują wsparcia w nauce języka polskiego, więc zadeklarowałam swoją pomoc.
– Co dokładnie robisz w ramach korepetycji?
Nauka dzieci różni się od nauki dorosłych przede wszystkim tym, że dorosłym często wystarczy coś po prostu poprawnie przetłumaczyć – wtedy wiedza ze szkoły sama „powraca”. Dzieci natomiast są jak czysta kartka – wszystko trzeba budować od podstaw. Dla nich język to nie tylko sposób komunikacji, ale przede wszystkim narzędzie do odkrywania świata i siebie. To właśnie ten moment w ich życiu, kiedy mogą coś naprawdę pokochać – jeśli tylko zostanie im to odpowiednio ciekawie przedstawione.

– Czy dostrzegasz jakieś zmiany w dzieciach?
Najprzyjemniejszym momentem podczas lekcji jest ta chwila, kiedy w oczach dzieci pojawia się błysk zrozumienia – zarówno tematu, jak i sensu tego, co robią. Zrozumienie celu i sensowność wykonywania zadań są kluczowe – wtedy naprawdę zaczynają uważnie słuchać.
– Co to daje tobie samej?
Uczenie dzieci pozwala mi oddać się lekkiej melancholii i choć na chwilę spojrzeć na świat ich oczami – z zaciekawieniem i radością.
– Czy chciałabyś się czymś jeszcze podzielić?
Łatwo jest obwiniać dzieci za złe zachowanie lub brak wiedzy, ale nie każdy jest gotów podjąć się wyzwania, jakim jest tłumaczenie im, jak funkcjonuje ten świat. Z całą pewnością daleko mi jeszcze do bycia dobrym pedagogiem czy nauczycielem, ale mam nadzieję, że razem ze mną dzieci będą miały szansę dorastać w bardziej przyjaznym środowisku. A wiedza, którą im przekazuję, będzie fundamentem ich przyszłości.
– Dziękuję za rozmowę.